sobota, 16 maja 2015

Rozdział 22

-Przyszła!-Usłyszałam za sobą rozbawiony, męski głos. Wstałam szybko i odwróciłam się gdy poczułam na sobie czyjąś rękę. Ujrzałam grupkę ludzi. Wszyscy uśmiechali się, ale nie tak zwyczajnie. Ten wyraz twarzy był przepełniony cwaniactwem, nienawiścią. Co gorsza była tam też Karolina. Ubrana na czarno, mocny makijaż... To w ogóle nie była ona. Czułam, jakbym spotkała inną osobę.-Co się stało? Boisz się nas?-Jeden z mężczyzn podszedł do mnie, złapał za podbródek i zrobił smutną minkę. Parszywy gnój. Odepchnęłam go od siebie, przez co usłyszałam tylko chichot i szepty ze strony innych.-Oj. Zadziorna.-Rzekł z cwaniackim uśmieszkiem na jego mordzie i kiwnął głową. Zmierzyłam wszystkich wzrokiem, a zatrzymał się on na Karolinie, która jeszcze niedawno stanęłaby w mojej obronie.-Ooo... Popatrzcie chyba nasza koleżanka stęskniła się za swoją przyjaciółeczką.-Jego pseudo słodki głosik odbijał się w mojej głowie, po tym jak wszyscy, a szczególnie Karola spojrzeli na mnie z pogardą. Miałam ochotę skopać wszystkich tam stojących, lecz dobrze wiedziałam, że nie mam u nich szans. Stałam jak wryta.
-I co nic nie powiesz?-Odezwała się Karolina. Jej głos przepełniony był nienawiścią. Zbliżyła się do mnie i zrobiła kółko okrążając mnie.-Sierota wyszła ze szpitala?-Szepnęła mi do ucha. Po moim ciele przeszedł nieprzyjemny dreszcz.-Mogłaś tam zdechnąć dziwko!-Zaśmiała się parszywie. Przełknęłam głośno ślinę. Czułam, że zbiera mi się na płacz.... Muszę być twarda i nie mogę się rozbeczeć z powodu jakiejś fałszywej osoby jaką okazała się być Karola. Dziewczyna chwyciła za sznurki mojej bluzy i przyciągnęła je do siebie, sprawiając, że ubranie zacisnęło mi odrobinę gardło. Spojrzałam na nią z przerażeniem w oczach, a z grupy wyłoniła się kolejna osoba. Podeszła do mojej byłej przyjaciółki i objęła ją w pasie, po czym oboje zaczęli się namiętnie całować. Wyglądało to tak, jakby miało za chwilę dojść do czegoś więcej. Reszta elity zaczęła im wiwatować, a ja od razu stwierdziłam, że oddalę się od tamtego miejsca jak najszybciej, lecz przeszkodził mi jakiś facet, który złapał mnie za tyłek. Odwróciłam się szybko i uderzyłam go z całej siły. Moja ręka została zaciśnięta w jego pięści. Osoba stojąca przede mną przyciągnęła mnie do siebie. Moje ciało przylegało do jego... Do oczu napłynęły mi łzy...
-Pożałujesz tego suko!-Wysyczał. Ręce tej osoby odepchnęły mnie od siebie, sprawiając, że przewróciłam się, mocno obijając przy tym biodro. Zobaczyłam dość dużą ranę, bo z dłoni zaczęła mi wyciekać krew, kiedy przetarłam nią o kamienistą drogę. Siedząc cięgle na podłożu zostałam pociągnięta za włosy, a do mojego ucha dostał się cichy szept.-Pozdrów swojego chłoptasia jędzo.-Po moim policzku spłynęła gorzka łza. Wytarłam ją dłonią, lecz dopiero po fakcie zauważyłam, że zrobiłam to i przy okazji ubrudziłam twarz krwią wypływającą z niedawno utworzonej rany. Wstałam od razu po usłyszeniu skierowanych do mnie słów. Spojrzałam na niego z nienawiścią w oczach.
-O co wam chodzi? Może wytłumaczysz mi dlaczego mnie tak traktujecie?-Wykrzyczałam na jednym tchu. Z oczu wypływały moje słone łzy, które zostały wytarte przez tą świnię. Podszedł do mnie. Moje ciało spięło się i zaczęłam się trochę trząść od zimna, będącego skutkiem kolejnych nieprzyjemnych dreszczy.
-Oboje jesteście takimi samymi szmatami... Pasujecie do siebie.-Zaśmiał się i złożył pocałunek na moim policzku(co wręcz mnie obrzydziło), po czym po prostu odszedł. Zapłakałam gorzko i usiadłam na krawężniku. Schowałam ręce w dłoniach, a co dziwne nikogo w około nie interesował mój los. Mogłam liczyć tylko na siebie, co jeszcze bardziej mnie pogrążało. Nie wiem ile czasu tam spędziłam. Otworzyłam oczy. Przede mną pojawił się Michał, który poprawił moje włosy i spojrzał na moją brudną od krwi twarz. Mogłam go posłuchać. Poczekać na niego. Gdybym poszła z nim, nic by mi się nie stało. Przytuliłam go mocno i nadal szlochałam. Jego ręce jeździły po moich plecach, co tym razem nie uspokajało mnie.
-Dlaczego oni Cię nienawidzą?-Zapytałam lekko się jąkając. Spojrzałam mu prosto w oczy. Przejechał dłonią po twarzy siadając obok mnie.
-Między mną, a Dominikiem nie jest za dobrze. Przyjaźniłem się z nim, ale wszystko rozpadło się..... Przeze mnie... Jego dziewczyna zdradziła go ze mną, a nakrył nas na gorącym uczynku. Od tego czasu robi wszystko, żeby się na mnie zemścić....

__________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________

Hejka ;) Komentujcie, klikajcie +1, bo mam nadzieję, że rozdział się wam spodoba. Zapraszam też na drugiego bloga <3 

4 komentarze:

  1. Wow *-*
    Pisz szybko kolejny!

    OdpowiedzUsuń
  2. To się podziało =D
    Super rozdział i nie mogę się już doczekać kolejnego =)

    Pozdrawiam mordko <3

    OdpowiedzUsuń
  3. No ej, Dominik to była moja zła postać XD Foch ;_; XD
    I ja nigdy bym Ci czegoś takiego nie zrobiła :D
    Z racji, że jesteś kopiarką, zapraszam do mnie:
    kaiko-fan-fiction.blogspot.com
    haha, nie ma to jak reklamowanie się u najki :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ahaaaaa...... To dlatego to imię mi się kojarzyło ze złą postacią XDDDD Zapomniałam, że u Ciebie tak było ;) I zapraszam do Karolinki bo ma naprawdę dobre opowiadanie <3

      Usuń