Okazało się, że wszystkie smsy były od Karoliny, która pytała o moją nieobecność przez dwa dni w szkole. Nie odpisałam, bo według mnie lepiej porozmawiać o tym twarzą w twarz. Odłożyłam komórkę na biurko i włączyłam głośną muzykę dobiegającą z kolumn. Dźwięk rozlegał się po całym domu. Postanowiłam, że posprzątam i zrobię sobie coś do jedzenia. Zeszłam na dół. Mimo tego co wczoraj się przydarzyło miałam dobry humor, więc śniadanie przygotowywałam ciągle tańcząc do muzyki.Wszyscy zawsze mówili mi, że tańczę świetnie, więc uczestniczyłam też na różne zajęcia. Od baletu aż po Hip-Hop. Czuję się dobrze w każdym stylu. Po prostu kocham tańczyć, sprawia mi to ogromną przyjemność. Robiąc kanapki stwierdziłam, że znowu zapiszę się na jakieś zajęcia i może w końcu coś osiągnę. Będąc młodszą często próbowałam swoich sił np. na mistrzostwach tańca modern-jazz. Kilka razy byłam na podium, lecz nigdy nie miałam 1. miejsca. Postanowiłam sobie, że następnym razem tak będzie.... Kiedy skończyłam jeść posprzątałam trochę kuchnię i salon, po czym udałam się do pokoju. Była już 12.30 a Michała nie było, ale nie przejmowałam się tym, wiem że nie jest zbyt punktualny. Przełączyłam muzykę na trochę wolniejszą i zaczęłam rozciągać się do szpagatu. Tak dawno go nie robiłam. A przecież jeśli chcę iść na mistrzostwa muszę sobie wszystko przypomnieć i przećwiczyć. Po kilku skłonach i chwili rozciągania mięśni zaczęłam powoli schodzić w dół. W tym momencie uświadomiłam sobie, że kiedyś byłam w tym lepsza, a mimo to nie sprawiało mi to tyle radości co teraz. Wtedy robiłam to, żeby zapomnieć o problemach. Mówi się, że dzieciństwo jest piękne, bo nie ma się problemów, żyje się beztrosko. Ja zawsze miałam inaczej. Nigdy nie mogłam sobie pozwalać na wszystko, zawsze ograniczał mnie mój ojciec i to obojętnie w czym. Treningi przynosiły mi ogromne szczęście, bo wtedy miałam chwilę, w której nie musiałam oglądać twarzy uśmiechniętego ojca, który sprawiał mi tak ogromny ból. Taniec był czymś, co przynosiło mi dumę i wiarę w siebie, bo kiedy to robiłam czułam się choć trochę wartościowa i nawet ojciec nie mógł zepsuć tego, że cieszyłam się rozwijanym przeze mnie wtedy talentem.... Z moich oczu wypłynęły łzy, które potem strumieniami płynęły po policzkach, a na końcu kapały na moją koszulkę. Oparłam plecy o łóżko i położyłam głowę na kolanach przyciągniętych do mojej klatki piersiowej. Znów przypomniałam sobie wszystkie wcześniejsze wydarzenia. Nienawidziłam swojego ojca. Zawsze mnie krytykował, ranił w sposób fizyczny i psychiczny. Nigdy nie potrafił przyznać się do winy. To ja byłam za wszystko karana, ale z drugiej strony byłam jego pocieszeniem co noc..... Co chwilę wycierałam łzy do mokrej już od nich poduszkę ściągniętą z łóżka. W pewnym momencie usłyszałam charakterystyczny dźwięk otwierania drzwi wejściowych. Miałam pewność, że to mój chłopak wrócił z miasta, więc podeszłam do kolumn, z których ciągle wydobywała się muzyka i wyłączyłam je. Pobiegłam szybko do łazienki i przemyłam wodą twarz mając nadzieję, że Multi nie zauważy, że płakałam. Wyszłam z pomieszczenia i spojrzałam w stronę schodów, na których znajdował się Michał. Patrzył na mnie więc uśmiechnęłam się do niego. Jednak nie zrobił tego samego, podszedł bliżej przytulił mnie szybko i powiedział:
-Płakałaś?-Popatrzył mi prosto w oczy. Nie umiałam tego ukryć, bo po moich policzkach znowu spłynęły łzy. Wtuliłam się w jego ciało i gorzko zapłakałam. Czasami zachowuję się jak jakaś małolata, która nie potrafi panować nad emocjami.....
-Nie rób tego więcej... Dla niego nie warto.-Przytulił mnie mocnej, po czym otarł moje mokre policzki i uśmiechnął się do mnie lekko. Odwzajemniłam to po chwili, w której się trochę uspokoiłam. Chłopak zbliżył swoją twarz do mojej, lecz nie zdążyliśmy się pocałować, bo usłyszeliśmy czyjeś kroki na parterze.....
__________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________Mamy nowy rozdział. Przepraszam was, że nie było go długo.. Doskwierał mi brak chęci i weny twórczej. Mam nadzieję, że mimo to choć trochę spodobał wam się ten rozdział, bo według mnie nie mam wielkiego talentu do pisania i ten rozdział może jest średni, czy też słaby, lecz może znajdzie się choć jedna osoba, której się to spodoba :)) Dziękuję wam za wszystko i zapraszam do dalszego czytania bloga, komentowania, obserwowania i klikania +1 :D Do następnego rozdziału <3
Ziemniakuuuuu XD świetne jak zawsze ;3
OdpowiedzUsuńA tu taka chamska reklama XD ZAPRASZAM !!! XD
http://kaiko-fan-fiction.blogspot.com/
P.s. Kiedy znowu gramy w pingwiny?? :D
Kocham Cię Pyro, ale wyjdź stąd xDDD
UsuńNie wiem jak możesz trzymać nas w niepewności przez 6 dni. :c
OdpowiedzUsuńCodziennie po kilka razy wchodziłam i sprawdzałam czy nie ma nowego rozdziału bo tak wciągnęłam się w fabułę. Mam nadzieję, że nowy rozdział pojawi się szybko, bo to co piszesz jest po prostu genialne. (Choć mogłoby być trochę dłuższe ;) )
Pozdrawiam i weny życzę :D
Super rozdział.
OdpowiedzUsuńCieszę się, że dziewczyna chce powrócić do swojej pasji.
Pozdrawiam mordko i weny życzę <3
Ten blog został nominowany do Liebster Blog Award. Więcej informacji na stronie: http://jednozdarzenie.blogspot.com/2015/04/liebster-blog-award-2.html
OdpowiedzUsuń