sobota, 14 marca 2015

Rozdział 3

2 tygodnie później

Nadszedł ten dzień. Dzień, w którym po raz pierwszy idę do nowej szkoły. Wstałam o 7.00, żeby jakoś ogarnąć się i wyglądać odpowiednio na rozpoczęciu nowego roku szkolnego. Wzięłam szybki prysznic, ogarnęłam się trochę i ubrałam. Wybrałam na dzisiaj czarną koronkową sukienkę i czarne buty na obcasie. Rozpuściłam włosy i umalowałam się. Pomalowałam usta czerwoną szminką, zrobiłam sobie kreski na oczach i wydłużyłam rzęsy. Nie maluję się często, ale dzisiaj wyjątkowy dzień, więc stwierdziłam, że mogę sobie na to pozwolić. Zeszłam schodami na dół, nalałam soku pomarańczowego do szklanki, po czym upijając trochę wzięłam telefon do ręki. Miałam jedną wiadomość od Karoliny:
,, Będę czekać przed szkoła. Ty też się tak stresujesz? ;c"
Na myśl przyszło mi tylko jedno:
,,Nie kurde nie stresuję się, boli mnie tylko brzuch i chce mi się wymiotować jak pomyślę o nowej szkole."
Karolina już pogodziła się z mamą, w sumie do teraz za bardzo nie wiem o co poszło, ale nie wypytuję, bo nie mam konieczności wiedzenia tego. Wróciła do domu i znowu się jakoś dogadują. Moja mama wyjechała do Krakowa na kolejny kurs gotowania i będzie tam dość długo. Jestem teraz sama w domu, ale nie powiem, żeby mi to jakoś przeszkadzało. Spojrzałam na zegarek, była już 8.30 a rozpoczęcie będzie o 9.20. Skierowałam się w stronę drzwi. Wyszłam z domu i zamknęłam je na klucz. Wybrałam drogę przez park. Nałożyłam na nos okulary przeciwsłoneczne i ruszyłam w drogę. Dotarłam na teren szkoły w pół godziny.Karolina czekała już na mnie przy wejściu. Podeszłam do niej i przytuliłam na powitanie.  Chciałam mieć już to rozpoczęcie roku za sobą. Rozmawiałyśmy z Karoliną o wszystkim tylko nie o szkole, być może dlatego zrobiło mi się lepiej. Spojrzałam na telefon; była godzina 9.10. Ze szkoły wyszła nauczycielka, która informowała wszystkich, że mamy już wchodzić do budynku bo zaraz zacznie się apel. Razem z Karoliną stanęłyśmy gdzieś z boku i czekałyśmy. Równo o godzinie 9.20 zaczęła się uroczystość. Zaczęły boleć mnie nogi od butów na obcasie, ale stwierdziłam, że nie będę ruszać się z miejsca i zwracać na siebie uwagi. Oparłam się o ścianę, żeby trochę sobie ulżyć. Stałam tak 10 minut, kiedy w końcu jakaś nauczycielka zaczęła czytać podział pierwszych klas. Czytając listę członków klasy 1b usłyszałam swoje nazwisko. Miałam nadzieję, że wyczyta też Karolinę i tak się stało. Mój stres minął kiedy do mojej świadomości dotarło , że jestem w klasie z najlepszą przyjaciółką. Apel się skończył, a ja i Karola byłyśmy zadowolone z podziału klas i już nie bałyśmy się nowej szkoły. Wyszłyśmy na podwórko ciągle gadając. Rozmowę przerwała nam grupka chłopaków, która podeszła do nas z markerami. No tak, zapomniałam, że w tej szkole nadal trwa coś takiego jak kocenie pierwszoklasistów.
-O nie- powiedziałam, śmiejąc się i próbując jakoś uniknąć tego ,,obrzędu" i próbując jakoś ominąć chłopaków.
-Nie tak szybko mała-usłyszałam znajomy mi głos.Spojrzałam za siebie i zauważyłam chłopaka z kawiarni-Michała.-To za moją mokrą z soku bluzkę-powiedział, po czym oboje zaczęliśmy się śmiać. W niecałą minutę dzięki tym wszystkim chłopakom na mojej twarzy pojawiły się wąsy, jak i napisy, moje ręce były całe popisane, wyglądałam jakbym właśnie wróciła z przedszkola, w którym uczą się niegrzeczne dzieci robiące psikusy koleżankom. Kiedy Karola zauważyła efekt końcowy zaczęła się śmiać jak głupia i podała mi lusterko, w którym się przejrzałam i zrobiłam się cała czerwona ze wstydu.
-Naprawdę?-zwróciłam się z uśmiechem w stronę chłopaków
-Teraz nasz rachunek jest wyrównany powiedział Michał śmiejąc się z mojego wyglądu.
__________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________


czytasz=komentujesz c: to dla mnie ważne c: pytanie? http://ask.fm/MynameisTysiax3 

3 komentarze: